czwartek, 14 kwietnia 2016

BATORY, WOJNA Z MOSKWĄ I ANGIELSCY OKULTYŚCI...


Część 1






Przyszedł na świat jako syn węgierskiego wojewody siedmiogrodzkiego. Od 1571 roku był księciem Siedmiogrodu. 7 listopada 1575 został wybrany na króla Polski przez sejm elekcyjny. W 1576 roku poślubił Annę Jagiellonkę, córkę Zygmunta I Starego i został koronowany w katedrze wawelskiej na króla Polski. Jego tytuł brzmiał – Stefan, z Bożej łaski król Polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, kijowski, wołyński, podlaski, inflancki, książę siedmiogrodzki. Jako książę Siedmiogrodu był lennikiem tureckim i to właśnie Turcja pragnęła osadzić go na tronie polskim, aby mieć tu swojego figuranta. Agentami sułtana byli między innymi arianie, czyli sekciarze odrzucający wiarę w dogmat o Trójcy Świętej, kwestionujący zatem boską naturę Jezusa Chrystusa. Było ich w Siedmiogrodzie sporo. 

Ale nie teologia jest tu istotna, a pieniądze, za pomocą których przekupują w imieniu dworu tureckiego szlachtę w Polsce, aby tego Batorego obrała swoim królem. Sam książę Stefan, który po polsku mówić nie umiał, a z Polakami porozumiewał się po łacinie, świadom tego o co toczy się gra i jaką rolę mu rozpisano, gdy tylko królem został, przystąpił do realizacji własnych planów,  niekoniecznie tożsamych z interesami Turcji, siedmiogrodzkich arian, ale o dziwo, współgrających z interesami państwa polskiego oraz polskiej szlachty. Wśród tej ostatniej mamy jednak poważne i bogate rody, które polityki Batorego nie chcą i jawnie ją od początku, delikatnie mówiąc, sabotują, pragnąc związać swoje interesy nie z koroną polską, ale np. Habsburgami. Są to jednak czasy, kiedy sami oligarchowie nie wystarczą do tego, aby zniszczyć państwo. Polska ma nie tylko oligarchów, ale także średnią szlachtę i tę jeszcze drobniejszą, która także ma pieniądze, uczestniczy bowiem w bardzo zyskownym handlu zbożem ze swoich folwarków lub ma inne źródła dochodów. I pieniądze te zebrane razem do kupy dają wielką siłę! 

Kiedy sejm walny w Toruniu odmawia królowi Batoremu pieniędzy na wojnę ze zbuntowanym Gdańskiem, pieniądze te dają mu sejmiki ziemskie, które jakoś instynktownie mają do króla zaufanie i wierzą, że nie poprowadzi ich na manowce. A król plany ma ambitne, uśmierzenie buntu w Gdańsku jest pierwszym krokiem do podjęcia konfrontacji z Moskwą, która właśnie podporządkowuje sobie Inflanty, aby opanować wybrzeże Morza Bałtyckiego. Dla Batorego było jasne, że gra toczy się o wszystko, tzn. o to kto będzie miał  zyski z handlu zbożem i innym towarami i wiedział, że musi zabezpieczyć interesy polskiej szlachty, której królem właśnie został. Wiedział też, że to nie tylko sama Moskwa w imieniu Iwana Groźnego chce te Inflanty opanować, ale że stoi za nią jeszcze jedno zdeterminowane i bezwzględne państwo, aspirujące do bycia imperium…





cdn…

ZAPRASZAMY NA STRONĘ:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz