Część 1
Przyszedł na świat jako
syn węgierskiego wojewody siedmiogrodzkiego. Od 1571 roku był księciem
Siedmiogrodu. 7 listopada 1575 został wybrany na króla Polski przez sejm
elekcyjny. W 1576 roku poślubił Annę Jagiellonkę, córkę Zygmunta I Starego i
został koronowany w katedrze wawelskiej na króla Polski. Jego tytuł brzmiał –
Stefan, z Bożej łaski król Polski, wielki książę litewski, ruski, pruski,
mazowiecki, żmudzki, kijowski, wołyński, podlaski, inflancki, książę
siedmiogrodzki. Jako książę Siedmiogrodu był lennikiem tureckim i to właśnie Turcja
pragnęła osadzić go na tronie polskim, aby mieć tu swojego figuranta. Agentami
sułtana byli między innymi arianie, czyli sekciarze odrzucający wiarę w dogmat
o Trójcy Świętej, kwestionujący zatem boską naturę Jezusa Chrystusa. Było ich w
Siedmiogrodzie sporo.
Ale nie teologia jest tu istotna, a pieniądze, za pomocą
których przekupują w imieniu dworu tureckiego szlachtę w Polsce, aby tego
Batorego obrała swoim królem. Sam książę Stefan, który po polsku mówić nie
umiał, a z Polakami porozumiewał się po łacinie, świadom tego o co toczy się
gra i jaką rolę mu rozpisano, gdy tylko królem został, przystąpił do realizacji
własnych planów, niekoniecznie tożsamych
z interesami Turcji, siedmiogrodzkich arian, ale o dziwo, współgrających z
interesami państwa polskiego oraz polskiej szlachty. Wśród tej ostatniej mamy
jednak poważne i bogate rody, które polityki Batorego nie chcą i jawnie ją od
początku, delikatnie mówiąc, sabotują, pragnąc związać swoje interesy nie z
koroną polską, ale np. Habsburgami. Są to jednak czasy, kiedy sami oligarchowie
nie wystarczą do tego, aby zniszczyć państwo. Polska ma nie tylko oligarchów,
ale także średnią szlachtę i tę jeszcze drobniejszą, która także ma pieniądze, uczestniczy
bowiem w bardzo zyskownym handlu zbożem ze swoich folwarków lub ma inne źródła
dochodów. I pieniądze te zebrane razem do kupy dają wielką siłę!
Kiedy sejm
walny w Toruniu odmawia królowi Batoremu pieniędzy na wojnę ze zbuntowanym
Gdańskiem, pieniądze te dają mu sejmiki ziemskie, które jakoś instynktownie
mają do króla zaufanie i wierzą, że nie poprowadzi ich na manowce. A król plany
ma ambitne, uśmierzenie buntu w Gdańsku jest pierwszym krokiem do podjęcia
konfrontacji z Moskwą, która właśnie podporządkowuje sobie Inflanty, aby opanować
wybrzeże Morza Bałtyckiego. Dla Batorego było jasne, że gra toczy się o
wszystko, tzn. o to kto będzie miał zyski z handlu zbożem i innym towarami i
wiedział, że musi zabezpieczyć interesy polskiej szlachty, której królem
właśnie został. Wiedział też, że to nie tylko sama Moskwa w imieniu Iwana
Groźnego chce te Inflanty opanować, ale że stoi za nią jeszcze jedno
zdeterminowane i bezwzględne państwo, aspirujące do bycia imperium…
cdn…
ZAPRASZAMY NA STRONĘ:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz