poniedziałek, 25 kwietnia 2016

BATORY, WOJNA Z MOSKWĄ I ANGIELSCY OKULTYŚCI... Cz. 2



„Roztropność jego była zadziwiającą, nabył jej czytaniem i rozmyślaniem historyków węgierskich, tureckich i włoskich. Lubił najbardziej Cezara i ciągle go miał pod ręką. Po łacinie mówił doskonale, a wszystkie jego słowa nosiły na sobie niezaprzeczone piętno mądrości tak dalece, że za wyrocznie prawie uchodziły”. Taką opinią cieszył się król Batory u współczesnego sobie historyka. Podczas swojego panowania, nie tylko toczył wojny, ale przede wszystkim „podnosił” kulturę państwa – założył akademię wileńską, uniwersytet, który promieniować miał na ziemie wschodnie, był organizatorem poczty i skarbowości, twórcą Trybunału, zwolennikiem i wykonawcą reformy kalendarzowej, a przede wszystkim żołnierzem, dzielącym trudy obozowe ze swymi poddanymi i obdarowującym szlachectwem najdzielniejszych z chłopów. 

Król Stefan słynął z końskiego zdrowia – nie straszne mu były trudy wojenne, albo polowanie w puszczy w środku zimy. A jednak umarł nagle i niespodziewanie. Stało się to w Grodnie 12 grudnia 1586 r. gdy Batory przebywał tam na polowaniu właśnie. Przed śmiercią zdążył jeszcze osobiście upolować 20 dzików. Potem nagle źle się poczuł, skarżył na bóle głowy i duszności. W grodzieńskim zamku, napojony winem, dostał drgawek, nie mógł chodzić, podczas próby przejścia z sypialni do alkierzyka wywrócił się. Po śmierci władcy postanowiono przeprowadzić coś, co dzisiaj nazywa się sekcją zwłok. Otworzono jamę brzuszną i zauważono, że narządy wewnętrzne są w porządku, za wyjątkiem jednej nerki, opuchniętej w wyniku upadku na plecy. 

Oczywiście pojawiły się natychmiast pogłoski o otruciu króla, ale nikt nie traktował tej hipotezy poważnie. Dwóch królewskich lekarzy – Mikołaj Buccelli i Szymon Simonius, obrzucało się nawzajem zarzutami, o  to kto źle leczył króla i przyczynił się do jego śmierci. Nagłe odejście króla interesowało jednak historyków i publicystów, którzy po latach stawiali różne hipotezy, konsekwentnie jednak wyszydzając możliwość otrucia Batorego. W 1934 pojawiła się „ekspertyza” lekarzy z Uniwersytetyu Jagielońskiego, którzy po analizie dokumentów stwierdzili, że król przeziębił się, dostał mocznicy i zmarł w ciągu trzech dni. „Po wiekach ostały się trzy wersje przyczyny zgonu Stefana Batorego. Atak serca, otrucie lub uremia” – pisze Jerzy Besala w biografii polskiego króla. Dwie pierwsze przyczyny są jednak najmniej udokumentowane źródłowo i wydają się mało prawdopodobne. Atak serca jako przyczynę zgonu Batorego był przedmiotem badań lekarzy. 

Mamy jednakże mocne przesłanki przemawiające za otruciem, choćby fakt, że w maju 1578 roku, po dwóch latach swojego panowania,  Batory zwracał się do nadwornego lekarza elektora brandenburskiego – Leonarda Thurneisera, z prośbą o przesłanie preparatu chroniącego przed otruciem. Miało to mieć związek ze sprawą Wawrzyńca Gradowskiego, czarnoksiężnika na dworze Batorego, który za rzekomą próbę jego otrucia miał zostać osadzony w więzieniu w Rawie. Przed trucizną miał ostrzegać polskiego króla sam książę pruski – Jerzy Fryderyk. Król otrzymał wtedy stosowne antidotum od elektorskiego medyka. Pojawiły się również zarzuty pod adresem lekarza Batorego -  Mikołaja Buccelli, który miał zaproponować Krzysztofowi Zborowskiemu chęć otrucia monarchy. Były zatem osoby chętne zaszkodzić polskiemu, ambitnemu monarsze i jego rozległym planom politycznym…



JAK ZAWSZE ZAPRASZAMY NA STRONĘ:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz