„Roztropność jego była
zadziwiającą, nabył jej czytaniem i rozmyślaniem historyków węgierskich,
tureckich i włoskich. Lubił najbardziej Cezara i ciągle go miał pod ręką. Po
łacinie mówił doskonale, a wszystkie jego słowa nosiły na sobie niezaprzeczone
piętno mądrości tak dalece, że za wyrocznie prawie uchodziły”. Taką opinią
cieszył się król Batory u współczesnego sobie historyka. Podczas swojego panowania,
nie tylko toczył wojny, ale przede wszystkim „podnosił” kulturę państwa –
założył akademię wileńską, uniwersytet, który promieniować miał na ziemie
wschodnie, był organizatorem poczty i skarbowości, twórcą Trybunału,
zwolennikiem i wykonawcą reformy kalendarzowej, a przede wszystkim żołnierzem,
dzielącym trudy obozowe ze swymi poddanymi i obdarowującym szlachectwem
najdzielniejszych z chłopów.
Król Stefan słynął z końskiego zdrowia – nie straszne
mu były trudy wojenne, albo polowanie w puszczy w środku zimy. A jednak umarł
nagle i niespodziewanie. Stało się to w Grodnie 12 grudnia 1586 r. gdy Batory
przebywał tam na polowaniu właśnie. Przed śmiercią zdążył jeszcze osobiście
upolować 20 dzików. Potem nagle źle się poczuł, skarżył na bóle głowy i
duszności. W grodzieńskim zamku, napojony winem, dostał drgawek, nie mógł
chodzić, podczas próby przejścia z sypialni do alkierzyka wywrócił się. Po śmierci
władcy postanowiono przeprowadzić coś, co dzisiaj nazywa się sekcją zwłok. Otworzono
jamę brzuszną i zauważono, że narządy wewnętrzne są w porządku, za wyjątkiem
jednej nerki, opuchniętej w wyniku upadku na plecy.
Oczywiście pojawiły się natychmiast
pogłoski o otruciu króla, ale nikt nie traktował tej hipotezy poważnie. Dwóch
królewskich lekarzy – Mikołaj Buccelli i Szymon Simonius, obrzucało się nawzajem
zarzutami, o to kto źle leczył króla i
przyczynił się do jego śmierci. Nagłe odejście króla interesowało jednak historyków
i publicystów, którzy po latach stawiali różne hipotezy, konsekwentnie jednak
wyszydzając możliwość otrucia Batorego. W 1934 pojawiła się „ekspertyza”
lekarzy z Uniwersytetyu Jagielońskiego, którzy po analizie dokumentów
stwierdzili, że król przeziębił się, dostał mocznicy i zmarł w ciągu trzech
dni. „Po wiekach ostały się trzy wersje przyczyny zgonu Stefana Batorego. Atak
serca, otrucie lub uremia” – pisze Jerzy Besala w biografii polskiego króla.
Dwie pierwsze przyczyny są jednak najmniej udokumentowane źródłowo i wydają się
mało prawdopodobne. Atak serca jako przyczynę zgonu Batorego był przedmiotem
badań lekarzy.
Mamy jednakże mocne przesłanki przemawiające za otruciem, choćby
fakt, że w maju 1578 roku, po dwóch latach swojego panowania, Batory zwracał się do nadwornego lekarza
elektora brandenburskiego – Leonarda Thurneisera, z prośbą o przesłanie
preparatu chroniącego przed otruciem. Miało to mieć związek ze sprawą Wawrzyńca
Gradowskiego, czarnoksiężnika na dworze Batorego, który za rzekomą próbę jego
otrucia miał zostać osadzony w więzieniu w Rawie. Przed trucizną miał ostrzegać
polskiego króla sam książę pruski – Jerzy Fryderyk. Król otrzymał wtedy
stosowne antidotum od elektorskiego medyka. Pojawiły się również zarzuty pod
adresem lekarza Batorego - Mikołaja
Buccelli, który miał zaproponować Krzysztofowi Zborowskiemu chęć otrucia
monarchy. Były zatem osoby chętne zaszkodzić polskiemu, ambitnemu monarsze i
jego rozległym planom politycznym…
JAK ZAWSZE ZAPRASZAMY NA STRONĘ:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz